piątek, 21 listopada 2014

Ciąg dalszy tablic edukacyjnych

 Pamiętacie emerytowane plansze botaniczne? Nadal nie ostygł we mnie zapał do poszukiwania tych edukacyjnych staroci. Niestety (albo i stety) nikt chyba w szkołach już z nich nie korzysta.... Komputery i tablice interaktywne wyparły te przestarzałe egzemplarze. Warto odwiedzić swoją starą podstawówkę lub liceum i popytać. Radzę przygotować sobię jakieś ciekawe odpowiedzi na pytania w stylu: A po co Ci to??? Odpowiedz z półki - "powieszę na ścianę" wywołuję niepotrzebne skrępowanie lub gromki śmiech pytającego. Po co stawiać ludzi w takich niezręcznych sytuacjach......Była już flora....przyszła kolej na faunę. 


Plansza robalowa chyba moja ulubiona - chociaż naprawdę trudno się zdecydować.....



Ptaki prawnie chronione- plansze są dwustronne co pozwala na bardzo szybką zmianę aranżacji :)



Niektóre są też dosyć mocno zniszczone..... ma to jednak swój urok i mi osobiście wcale nie przeszkadza :) Znalazły się też ssaki


 Ponieważ plansze są stylistycznie spójne, kusi mnie cała ściana z tymi cudami.....ale to chyba już nie w tym lokum. Muszą poczekać ech..... Przy okazji buszowania i odkopywania ich z piwniczych czeluści znalazłam kilka innych skarbów. W tym plansze, które zachwyciły mnie ogromnie ale to już przy następnej okazji.
 Kochane duszyczki zaglądające ponieważ po liczniku widzę, że jednak ktoś tu zagląda, a za parę dni drugie urodziny lnianegnogniazda- szykuję dla Was małą niespodziankę :):):)

4 komentarze:

  1. Ale przeniosłam się w czasie. Pamiętam je. Ta dzisiejsza elektronika mnie wkurza. Dzieciaki tylko wpatrzone w swoje gadzety. Cieszę się że w moich czasach nie bylo tych sprzętów! Mam sentyment do takich rzeczy. Aż łezka się kręci. Dzięki za podróż w czasie.

    OdpowiedzUsuń
  2. A Ty masz cudne wszystko :))) Pozdrowienia dla Zoji od Czesia:))) Trzymam kciuki za marzenia, las i to, co w nim kiełkuje ;)
    PS. Mazury bliskie memu sercu z racji rodzinnych powiązań i studiów syna. Słyszę: Olsztyn i dostaję gęsiej skórki. Tęsknię:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie że postanowiłaś wrócić na łamy blogowe.Oryginalny pomysł z tymi tablicami.,możesz kiedyś wkomponować je w gabinet osobliwości.Pozdrówka ciepłe-aga

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozumiem już skąd to oko wyczulone na tablice ;) Przyznam, że ja też je ogromnie lubię - a Twoje to wspomnienie dzieciństwa - te z ssakami pamiętam jak dziś ;) Cudo !

    OdpowiedzUsuń