niedziela, 30 grudnia 2012

SPOD IGŁY

Święta, święta i po świętach. Czas wracać do codzienności....a ja po prostu wpadłam...wpadłam w wir szycia. Obcowanie z tymi wszystkimi koronkami, lnianymi materiałami, koralikami, wstążkami i perełkami jest dla mnie jak swoista medytacja:):):) I chociaż mój wysłużony Łucznik przeżył już pomysły mojej Mamy, dzielnie stara się sprostać mojemu wydziwianiu. Nic wielkiego- na początek serducha w stylu shabby.

Dosyć wdzięczny obiekt do fotografowania :)
Przy szyciu jednego powstawały w mojej głowie pomysły na 4 kolejne, więc nie będę zanudzać. Nawet Miś doczekał się nowego "ubranka"
To dopiero początek...w ciągu kilku dni mam dostać świeżutką dostawę 10 metrów wspaniałego materiału, który gości ostatnio na blogowych salonach. Oby wystarczyło zapału :) 

2 komentarze: