Staram się go skończyć od dwóch miesięcy. Wzór jest prześliczny i pochodzi ze strony bardzo utalentowanej osóbki :) której blog uwielbiam :) Niebieski igielnik to źródło świetnych pomysłów. Naprawdę polecam.
Nie będę się bawić w opisywanie krok po kroku wykonania sercowych kwadratów bo Magda zrobiła to idealnie. Kwadraty powstają- kocyk jest już prawie skończony.
środa, 13 marca 2013
sobota, 2 marca 2013
Dalszy ciąg starociowych łupów
Nie wiem czy to jest jeszcze pewnego stopnia kolekcjonerstwo (?) czy już może zagracanie tak cennej przestrzeni życiowej. Wiem jedno- to wielka miłość do rzeczy z duszą, które ktoś śmiał wyrzucić...a może musiał sprzedać żeby mieć co do garnka włożyć....tego się nigdy nie dowiemy. Otaczanie się pięknymi przedmiotami sprawia, że kiedy budzimy się rano Świat od pierwszych sekund staje się po prostu piękniejszy. Oswajanie przestrzeni jest chyba rzeczą naturalną. Każdy oswaja ją w swój indywidualny sposób i nie nam to oceniać. Filiżanka widoczna na zdjęciach kupiona jest w sklepie z używaną odzieżą. To jedna z kilku tam właśnie nabytych. Gdy podeszłam do kasy z tą właśnie, Pani sklepowa nieśmiało zapytała:
" Co Pani robi z tymi filiżankami????" i tu moje osłupienie odebrało mi mowę na dobrych kilkanaście sekund. Jezu co za pytanie????- pomyślałam. No co do cholery można robić z filiżanką?????
" Pije w nich kawę......"- odpowiedziałam, na co Pani Sklepowa zdziwionym tonem odpowiedziała:
" Jak?!?!?! Tak codziennie rano?!?!?!?!
.......nie wiem czy mnie to powinno dziwić- pewnie nie. Ludzie różne rzeczy lubią i preferują. Jednak będę apelować!!!! Pijmy kawę w filiżance, nie łaźmy po domu w wyciągniętym dresie i od czasu do czasu kupmy sobie same kwiaty! A co! Gwarantuje, że poprawa nastroju murowana:)
Tacki to kolejny łup z ostatniego wypadu na wspomniane wcześniej starocie. Pierwszy raz te drewniane malowane cudeńka zobaczyłam u Alicji z Arte Ego....no i wtedy przepadłam....coś niesamowitego- prawdziwie elfie nakrycie stołu. No i były tam:) czekały na mnie. Nie spodziewałam się, że kiedykolwiek znajdę coś takiego wśród sterty rupieci. Cena tez mnie powaliła- chociaż twardo udawałam, że mnie nie dziwi- za obie tacki i 6 talerzyków zapłaciłam- 20 zł....
Także, jak to napisała Cat-arzyna- to był udany wypad:):):) Pozdrawiam
" Co Pani robi z tymi filiżankami????" i tu moje osłupienie odebrało mi mowę na dobrych kilkanaście sekund. Jezu co za pytanie????- pomyślałam. No co do cholery można robić z filiżanką?????
" Pije w nich kawę......"- odpowiedziałam, na co Pani Sklepowa zdziwionym tonem odpowiedziała:
" Jak?!?!?! Tak codziennie rano?!?!?!?!
.......nie wiem czy mnie to powinno dziwić- pewnie nie. Ludzie różne rzeczy lubią i preferują. Jednak będę apelować!!!! Pijmy kawę w filiżance, nie łaźmy po domu w wyciągniętym dresie i od czasu do czasu kupmy sobie same kwiaty! A co! Gwarantuje, że poprawa nastroju murowana:)
Tacki to kolejny łup z ostatniego wypadu na wspomniane wcześniej starocie. Pierwszy raz te drewniane malowane cudeńka zobaczyłam u Alicji z Arte Ego....no i wtedy przepadłam....coś niesamowitego- prawdziwie elfie nakrycie stołu. No i były tam:) czekały na mnie. Nie spodziewałam się, że kiedykolwiek znajdę coś takiego wśród sterty rupieci. Cena tez mnie powaliła- chociaż twardo udawałam, że mnie nie dziwi- za obie tacki i 6 talerzyków zapłaciłam- 20 zł....
Także, jak to napisała Cat-arzyna- to był udany wypad:):):) Pozdrawiam
Subskrybuj:
Posty (Atom)