niedziela, 27 kwietnia 2014

Fascynacja pewną kuchnia......

           Świąt na blogu nie było i nie będzie. Myślę, że nikt specjalnie nie odczuje wielkiego żalu i pustki zważywszy na to, że blogi kipiały przepięknymi aranżacjami wielkanocnymi. I u nas takowe są aleeeee, że musztarda po obiedzie nikomu nie posmakuje, a może nawet kogoś zemdlić- niech pozostaną tylko nasze :) Nie miałam weny na zdjęcia.....czasu???? hmmm czas miałam ale nie na zdjęcia :) " Wioska"pod lasem zarasta w oczach, nie wiemy za co się łapać- co byśmy nie zrobili i jak się nie natyrali - to kropla w morzu. Nie mam pojęcia kiedy uda się z tego kawałka pola i lasu stworzyć choć namiastkę siedliska.......
Postanowiliśmy więc dzisiaj zdobyć garść inspiracji. Kierunek - skansen w Olsztynku. Kilkadziesiąt kilometrów dzieli nas od tego raju. Najśmieszniejsze jest to, że dobrych kilka obiektów przewiezionych jest tam z naszej gminy. Z wiosek oddalonych od naszego miasteczka o kilka kilometrów :) Zdjęć oczywiście zrobiliśmy ogrom... Dzisiaj pokaże Wam moją miłość od pierwszego wejrzenia :)  Już planuję zmiany w kuchni.....jeszcze tylko muszę przekonać M., że zmiany te są nam bezwzględnie niezbędne:):):):)



 Ten zielony kolor jest powalający!!!! Już dawno myślałam o tego typu akcencie w białej kuchni....teraz jestem już tego pewna na 100 % :)




 Półeczka została obfotografowana ze wszystkich możliwych stron:):):):)




 I te zioła, zioła......tak proste, tanie i mało pracochłonne, a jaki efekt :)




 Niektóre zdjęcia są kiepskiej jakości ale zróbcie lepsze z rocznym dzieckiem na ręku :P

A jeśli nie macie pomysłu na majówkę zapraszamy na "Jarmark sztuki nie tylko ludowej", który odbędzie się 1 maja w skansenie

poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Czuć ją w powietrzu.........



Zachłystuje się tym zapachem....jest gdzieś pod mokrą ziemią....wypełza spod korzeni drzew, wystrzela nieoczekiwanie w czasie jednej nocy. Przyniosłam WIOSNĘ do domu.

Kwiaty dzikiej jabłoni idealnie wpasowują się w ten nieśmiały nastrój wiosny jaki panuję za oknem. Dzikicj jabłoni w okolicy pod dostatkiem - także spacery z psem jeszcze bardziej zyskują na atrakcyjności:). Szkoda tylko, że w domu można cieszyć się tymi pięknymi kwiatami bardzo krótko.



Bukiecik z różowych hiacyntów o oszałamiającym zapachu, to prezent od mojej Babci...dla mojej Córki z okazji jej pierwszych urodzin.......... Te różowe piękności rosną w ogródku mojej Babci odkąd pamiętam.




Serweteka z zającami to jeden z ostatnich szmateksowych łupów za całe 40 groszy....nikt jej nie chciał, a ja się w niej poprostu zakochałam. Jest idealna :):):)
Powoli przygotowuję się do świątecznych dekoracji. W tym roku chyba się wyrobie :):):)



No i chyba i mnie dopadnie pastelowe szaleństwo....hmmmm a raczej już dopadło ;)



Spokojnej nocy....