Świąt na blogu nie było i nie będzie. Myślę, że nikt specjalnie nie odczuje wielkiego żalu i pustki zważywszy na to, że blogi kipiały przepięknymi aranżacjami wielkanocnymi. I u nas takowe są aleeeee, że musztarda po obiedzie nikomu nie posmakuje, a może nawet kogoś zemdlić- niech pozostaną tylko nasze :) Nie miałam weny na zdjęcia.....czasu???? hmmm czas miałam ale nie na zdjęcia :) " Wioska"pod lasem zarasta w oczach, nie wiemy za co się łapać- co byśmy nie zrobili i jak się nie natyrali - to kropla w morzu. Nie mam pojęcia kiedy uda się z tego kawałka pola i lasu stworzyć choć namiastkę siedliska.......
Postanowiliśmy więc dzisiaj zdobyć garść inspiracji. Kierunek - skansen w Olsztynku. Kilkadziesiąt kilometrów dzieli nas od tego raju. Najśmieszniejsze jest to, że dobrych kilka obiektów przewiezionych jest tam z naszej gminy. Z wiosek oddalonych od naszego miasteczka o kilka kilometrów :) Zdjęć oczywiście zrobiliśmy ogrom... Dzisiaj pokaże Wam moją miłość od pierwszego wejrzenia :) Już planuję zmiany w kuchni.....jeszcze tylko muszę przekonać M., że zmiany te są nam bezwzględnie niezbędne:):):):)
Ten zielony kolor jest powalający!!!! Już dawno myślałam o tego typu akcencie w białej kuchni....teraz jestem już tego pewna na 100 % :)
Półeczka została obfotografowana ze wszystkich możliwych stron:):):):)
I te zioła, zioła......tak proste, tanie i mało pracochłonne, a jaki efekt :)
Niektóre zdjęcia są kiepskiej jakości ale zróbcie lepsze z rocznym dzieckiem na ręku :P
A jeśli nie macie pomysłu na majówkę zapraszamy na "Jarmark sztuki nie tylko ludowej", który odbędzie się 1 maja w skansenie